Złote lwy w Gdyni czyli Festiwal Filmowy moimi oczami 📹💙

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni
Na świecie są różne rodzaje miłości. Tą, która dotyka mnie szczególnie jest miłość do ojczyzny, i do mojego miasta - Gdyni. To jakby czuło się związek z przeszłością i przyszłością danego miejsca. Wiele różnych świąt wzmacnia to uczucie. Z tych bardziej przyziemnych, które paradoksalnie przypomina mi, że 'Polacy nie gęsi, swój język moją' jest Festiwal Filmowy u nas właśnie.
Festiwale to ten rodzaj spędów, który wywabia ludzi z domów. I niech mnie, jeśli nie cieszę się na wrzesień, tylko dzięki myśli o tych spacerach wśród flag, instalacji odliczającej dni festiwalu, oraz na czerwony dywan w tle. Piękna sprawa, że na ten tydzień Gdynia staje się małym centrum świata. Rozglądając się wokoło nie tyle wypatrujemy gwiazd ekranu, ale spoglądamy między sobą we wspólnym oczekiwaniu. Wymieniamy uśmiechy, jakby ciesząc się, że mieszkamy właśnie tu, nad morzem. Po tych dniach pełnych filmów, oglądania nagrywanych wywiadów na żywo i wspólnego siedzenia przed teatrem/kinem, nadchodzi czas rozdania nagród. Ale zanim to nastąpi, zostaną ustawione bramki, przyjadą fotoreporterowie i rozbłyśnie mocne oświetlenie. Tu zaczyna się prawdziwa integracja gdynian. Nagle, przy galeryjce czas się wydłuża, ludzie pomału budzą się z letargu oczekiwania i zaczyna się polowanie.
Bastuba
x
Studiowałam w Gdańsku, ale to Gdynia od zawsze miała dla mnie najwięcej uroku spośród miast trójmiejskiej aglomeracji ;) Na Festiwalu Filmowym niestety nigdy nie byłam, ale mam nadzieję to w przyszłości nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńO tak. Gdynia ma swój urok :)
UsuńZazdroszczę, że miałaś okazję uczestniczyć w takim świetnym wydarzeniu :) Byłam na takich mniejszych festiwalach - Spektrum i Okiem Młodych wolontariuszką, ale w Świdnicy :)
OdpowiedzUsuńKażdy festiwal to genialna sprawa :D
Usuń