"Polka w Korei" Agnieszka Klessa-Shin

 



Jaki kraj najbardziej Was fascynuje? 🫰🏻

Koreańska kultura wciągała mnie kroczek po kroczku, co w sumie nie było bardzo trudne, patrząc na to że pół nastoletniego życia spędziłam oglądając anime albo japońską odsłonę “Ninja warrior”. Azjatyckie produkcje i ich specyfika jest mi znana od dawna, ale dopiero jakieś półtora roku temu przekonałam się do koreańskich dram, a za sprawą algorytmów w mediach wszelakich, podsyłających mi zabawne materiały i filmiki, zwabił mnie też świat k-popu. Wcześniej nie byłam tym kompletnie zainteresowana, bo w mojej głowie żył mit, że zarówno muzyka jak i fandom są bodajże super infantylni. A ci ostatni na dodatek trochę toksyczni. Jednak po roku ostrożnej obserwacji i dołączeniu do kilku grup, widzę raczej duże zaangażowanie i piosenki na wysokim poziomie. Jest to jakiś rodzaj bańki, ale jednocześnie można się tam oderwać od znanej nam rzeczywistości i poobserwować inny mikrokosmos.

Ten długi wstęp można by skrócić do “Przeczytałam świetną książkę o Korei Południowej!”. Autorka kanału na youtube “Pyra w Korei” napisała książkę “Polka w Korei” w której bardzo obszernie przeprowadza czytelnika przez historię, obyczaje, mity i współczesność tego kraju. Podoba mi się, że od początku widać, że ta publikacja została bardzo starannie przemyślana, więc albo redaktor albo autorka stanęli na wysokości zadania, szczególnie, że w świecie książkowym najwięcej krytykuje się gonitwę, wręcz wyścig, by wydawać jak najwięcej i jak najszybciej, na czym traci jakość tekstu. W tej książce wyłapałam jedną literówkę i jedno powtórzenie, więc to tak jakby ich nie było. System wedle którego podzielono rozdziały, plus podrozdziały z praktycznymi wskazówkami, a na końcu bardzo obszerna część z klasycznym przewodnikiem - widać, że ta praca nie została napisana na kolanie. Mogłabym więc oznajmić, że największy plus to jakość “Polki w Korei”, jednak jest to tylko składowa. Równie przyciągające było lekkie pióro i płynne przechodzenie od tematu do tematu. Ktoś tu wie jak zatrzymać uwagę odbiorcy. 

 

Problemem w pisaniu o kulturze w której się żyje na co dzień, może być skupianie się na skrajnościach - przedstawienie świata bez wad, albo malkontenctwo. Sama jak czasem się zastanawiam co myślę o Polsce czuję, że mieszkają we mnie dwa wilki walczące ze sobą: “Mam szczęście, że żyje akurat tu, bo nigdzie nie czułabym się tak dobrze” albo “Wszędzie lepiej niż w tym smutnym państwie, gdzie jeden drugiemu rzuca się do gardła”. Cieszę się, że autorka potrafiła poruszyć zarówno te kwestie, które w Korei potrzebują szybkiej zmiany, jak i te, które ją urzekły i sprawiły, że mieszka tam już od wielu lat. Byłam ciekawa czy to co sama uważam za niepokojące, czyli ogromny pracoholizm i kultura picia alkoholu w dużych ilościach, zostanie przedstawione, a jeśli tak to w jaki sposób. Mały spoiler - nasze zdania w tym temacie są zbieżne 😉

Niech powyższy akapit nikogo nie zmyli - ta książka nie jest głęboką analizą, raczej przystępnie wprowadza i rozwiewa jakiś romantyczny mit, który koreańskie seriale i muzyczni idole wypuścili w świat i konsekwentnie podtrzymują na potrzeby konwencji. Zresztą skoro od lat cieszy się to tylko rosnącą popularnością, to znaczy, że wizja księcia na białym koniu dalej jest ludziom na całym świecie potrzebna i teraz ma ona wizerunek czebola ratującego sekretarki z opresji, żeby się w nich później zakochać bez pamięci. Mam przynajmniej trzy seriale w tej kategorii do polecenia 😹 Agnieszka Klessa-Shin zdaje sobie z tego sprawę i ten fenomen też wyjaśnia. Swoją drogą pozytywne jest również to, że nie dostajemy tu żadnego wykład z pozycji autorytetu. A przynajmniej autorka nie stawia się na tej pozycji. Dość rzeczowo podkreśla skąd wzięła się w Korei i gdzie może tam mamy źródła na bazie których wyciągane są wnioski, a gdzie bazujemy na obserwacjach czy “znajomi uważają” tam też jest podkreślone, że jeden głos nie odpowiada wszystkim przypadkom. Uważam to za walor i sprytny zabieg, bo jakiekolwiek zarzuty w stylu “co ty tam wiesz” można odbić “hej, to tylko moje obserwacje, a tu masz źródła na których się opierałam”, ale też wiemy, że jest to spojrzenie praktyczne - z wewnątrz, zamiast teoretycznych rozważań. 

Niech za największy argument posłuży fakt, że zaczęłam czytać tę książkę w czasie akcji “Czytaj PL” jakoś pod koniec listopada, i gdy nie udało mi się jej skończyć przez nawał pracy, wróciłam do niej na początku stycznia, bo nie mogłam wyrzucić jej sobie z głowy i byłam ciekawa ile nowej dla mnie wiedzy autorka mi poda. Nie dość jednak że kupiłam “Polkę w Korei” jako ebook, to teraz poluję na nią na vinted, bo chcę ją mieć również na półce. 


Bastuba









Komentarze

  1. Nie nazwałabym tego fascynują ale bardzo chciałabym zwiedzić Włochy. Ciągnie mnie ich kultura i sposób życia 💚

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © CZYTADO