'Sponsor' Tom 1 K. N. Haner




Takiej K. N. Haner jeszcze nie znacie! Gdy nieśmiałość zderzy się z namiętnością, powstanie historia, która musi złamać serca czytelników. Tam, gdzie wszystko wydaje się oczywiste, nic nie jest takie, na jakie wygląda.

Nathan jest sobie panem. Żyje jak chce, pracuje na własny rachunek, nie ma stałej partnerki, więc nikt go nie ogranicza. Jest zdrowy i bardzo szczęśliwy. I lubi się tym dzielić. Kalina też jest zdrowa i szczęśliwa. Studiuje na wymarzonym kierunku, w domu zawsze czekają na nią kochający rodzice i siostra, nie musi sobie niczego odmawiać. Ma najlepszego przyjaciela, miłości nie szuka. Czego może chcieć więcej? Niefortunny wypadek przecina drogi Nathana i Kaliny, sprawiając, że oboje na chwile zostają wytrąceni ze swoich uporządkowanych światów. Gdy dziewczyna, choć początkowo wydaje się być najzwyklejsza na świecie, przyciąga uwagę mężczyzny, ten postanawia złożyć jej pewną propozycje. Będzie ona początkiem historii, której nikt by się nie spodziewał. 

' Iść na łatwiznę i wzbraniać się przed uczuciami to tchórzostwo. Nathan nie był tchórzem. Wiedział, że z Kaliną nie będzie łatwo. Ta dziewczyna była inna od wszystkich, których znał. Zbyt dobra dla innych, zbyt wrażliwa na nieszczęścia tego świata i zbyt naiwna, bo naprawdę chciała go poznać i dać mu kolejną szansę. Jeśli ją zawiodę, to tak, jakbym zabił anioła. To niewybaczalne. Chciał podjąć to ryzyko. Lubił ryzykować, ale nigdy nie grał w miłosną ruletkę. Nie był w tym dobry, bo hazard nie leżał w jego naturze. Życie to gra, a prawdziwe uczucia dodają mu prawdziwych emocji, wrażeń, doznań. Nathan chciał tego wszystkiego i był gotowy, by przeżyć to z Kaliną.'


Kasia Haner przyzwyczaiła nas to tego, że stworzeni przez nią bohaterowie są pełni sprzeczności. Mogę jednocześnie czegoś nienawidzić i tego pragnąć. Mogę kochać i odtrącać. Mogą być do bólu przewidywalni i zaskakujący zarazem. Nie do zrobienia? Uderzcie w stół, a Kasia się odezwie. Historia Kaliny i Nathana spodobała mi się właśnie dla tego, że mogła być kolejną opowieścią o zahukanej dziewczynie, która nagle odmienia się nie wiadomo jak i dlaczego o sto osiemdziesiąt stopni, mężczyźni padają przed nią na kolana, ona wybiera Nathana i koniec. Happy End. Tu na szczęście dostajemy coś więcej niż tylko oklepane schematy. Autorka wzięła na tapetę popularny temat - sponsoring - i pokolorowała go po swojemu.

'Każda dziewczyna potrzebuje czuć się bezpieczna przy mężczyźnie. To podstawa związku, na który przecież oboje się zdecydowali.'


Każdy z nas, gdy myśli o sponsorach, ma w głowie określony obraz takiego mężczyzny. Może być albo bogaty, z nadwagą i żoną, której w głowie tylko kosmetyczka i kochanek z siłowni, więc zaniedbany mąż musi szukać rozrywek gdzie indziej, albo jest to młody byczek, który uważa, że jest zbyt zajebisty, by spędzić życie u boku jednej dziewczyny. Oczywiście ten też jest bajecznie bogaty, najpewniej po tatusiu. W te schematy dumnie wkracza Nathan, rozwalając te wizje w drobny mak, gdy krok po kroku, strona po stronie odkrywa przed nami karty z motywami swojego działania. Czy jest w tym miejsce dla Kaliny? Czy mężczyzna chce ją do siebie dopuścić? Ha! Nic nie powiem. Wszystkiego musicie dowiedzieć się sami. :)

'Dawać komuś szczęście a kupować je to dwie zupełnie inne sprawy.'


A okazja się nadarza, bo choć premiera "Sponsora" dopiero 14 listopada, to na moim instagramie ruszył właśnie konkurs, w którym jest możliwość zgarnięcia swojego egzemplarza. W środku znajdziecie również moją rekomendację, ponieważ szczerze tę książkę polecam. Zabawa trwa do 11.11.2018 r. , bym 12.11.2018 r. mogła wyłonić zwycięzców, wysłać książki i byście wraz z premierą mieli je u siebie. Zadanie konkursowe jest banalne, bowiem trzeba jedynie opowiedzieć jaka książka złamała wasze czytelnicze serce. Dwie najciekawsze odpowiedzi nagrodzę "Sponsorem". Także do biegu.. Gotowi? Start! Książki czekają na nowym właścicieli.


'Tak naprawdę ludzie nie powinni oceniać innych ludzi, ale właśnie na tym teraz stał świat. Na ocenianiu, planowaniu. Nie było miejsca na błędy, które popełniamy przecież na każdym kroku. Niektórych te błędy kosztowały niewiele, ale Nathan wiedział, że z jego przeszłością każdy błąd mógł kosztować dużo.'
Kto do tej pory nie znał stylu Kasi, tego muszę ostrzec, że autorka nie bawi się w delikatność. Jej książki są ostre, konkretne, bardzo zmysłowe i niepozbawione scen dla dorosłych. Możecie czytać ją przed snem, ale na pewno nie jako dobranockę. Perspektywy zarówno Nathana jak i Kaliny pisane są w trzeciej osobie, ale nie uciekają nam przy tym wypełniające ich emocje. Praktycznie od początku lektury wszystkie nerwy mamy napięte jak postronki, a przy końcówce mogą nam na głowie nie pozostać żadne włosy. Ewentualnie siwe. Nie bójcie się jednak. Ponieważ czeka nas drugi tom, mogę zapewnić, że i tam adrenaliny nam nie zabraknie. Nie bez powodów Kasia dorobiła się dumnego miana "Królowej Dramatów" :)
'Nathan nigdy nie wierzył w siłę słów. To czyny świadczyły przecież o człowieku.'
Czy możemy przez moment skupić się na okładce? Czyż nie jest prześliczna? I tak różna od dotychczasowych opraw, które zdobiły książki Kasi Haner. Mi kojarzy się z jedną ze scen, którą możemy przeczytać w "Sponsorze" i to jeszcze podbija mój zachwyt nad nią. Bo mimo, że mamy tu romans pełną gębą, to okładka jest delikatna, subtelna i faktycznie zachęcająca do kupienia. Miło jest widzieć, że nawet przy tym gatunku można uniknąć gołych męskich klat. :)
'Czy zawód miłosny jest powodem, by niszczyć komuś życie?'
Miło jest sięgać po tytuły, które mogą jeszcze czymś zaskoczyć czytelnika, bo choć wydawać by się mogło, że już wszystko zostało wymyślone i napisane, to wcale tak nie jest. Dla mnie "Sponsor" może nas dumnie reprezentować i udowodnić, że czytanie polskich autorów to nie nuda. Bo choć wiele można o tej książce powiedzieć, to nudna nie jest na pewno. Mówi natomiast o tym co w życiu ważne, ile można poświęcić dla kogoś kogo kochamy i jak los każe tych, którzy nie doceniają swojego szczęścia. Z nutką humoru możemy poczytać też o tym jak w dzisiejszym świecie nie powinno się wychowywać dzieci.
'I może to wszystko, co mówię, jest głupie i niedojrzałe, ale dla mnie to właśnie jest miłość. Czuć się przy kimś wyjątkowo, nawet jeśli jest się najzwyklejszą dziewczyną na świecie.'
Osobiście przed lekturą polecam zaopatrzyć się w winko, lub tak jak ja w ciepłą herbatę, przykryć syrki kocem, pod ręką mieć chusteczki i zapewnić sobie wieczór bez dzwoniącego telefonu czy innych rozpraszaczy. Zaręczam, że od tej książki nie łatwo będzie Wam się oderwać. A długie wieczory, aż się proszą, by spędzić je przy dobrej, rozgrzewającej cegiełce. Choć te pięćset stron przyjemnie będzie połknąć na raz. :)
'Więzy krwi nie świadczyły przecież o tych samych cechach osobowości, a w ich przypadku były dowodem na to, że każdy człowiek jest indywidualnością. Nieważne, w jakiej rodzinie się wychował.'

Bastuba

Komentarze

Copyright © CZYTADO