'Podejrzany' Paulina Świst


'(...) co prawda nie szata zdobi człowieka, ale wystarczy jeden rzut oka na twój strój, żeby ktoś błyskawicznie zakwalifikował cię do określonej kategorii ludzi.'

Nie macie czasem wrażenia, że niektóre serie książkowe są robione na siłę? Coby kuć żelazo póki gorące i zarabiać na sympatii czytelnika do danego autora? "Podejrzany" nie przypadł mi do gustu, choć "Komisarza" i "Prokuratora" polubiłam bardzo. Czemu więc tym razem Paulina Świst nie wcelowała się w mój gust, opowiem dziś w recenzji :)

'Nie ma twardych ludzi, są źle albo dobrze przygotowani.'

Daniela Wyrwę znamy z poprzednich tomów "ostrej" serii pisanej przez tajemniczą Paulinę Świst. Wiemy, że z natury jest niesamowitym rozrabiaką i buntownikiem. Uwielbia działać na największej adrenalinie, a jedyne o co się troszczy to Marysia, jego była z którą łączy go burzliwa przeszłość, i mała córeczka. Stara się odzyskać stracone zaufanie, uporządkować sobie jakoś życie i nie wplątywać się wciąż w nowe problemy. Maria Zimnicka jest za to kobietą, która gdy raz podejmie decyzje, to nic jej nie zmieni. Postanowiła odciąć siebie i córkę od toksycznego ukochanego i związać się z kimś kogo nie kocha, ale kto da im spokojną przyszłość. Serce jednak nie chce słuchać rozumu, a dawna miłość znów wkracza w nowo poukładane życie pani adwokat. Nie wróży do niczego dobrego.
'To Irak. Za pieniądze, a tych akurat natrzepaliśmy całkiem sporo, kupisz tam wszystko. To jest inny świat.'


Kto raz był na wojnie nigdy z niej nie wróci. Nawet jeśli ciało będzie daleko za polem walki, to w głowie na zawsze pozostaną obrazy, które nie pozwolą zapomnieć. W tym kryje się intryga kryminalna zawarta w "Podejrzanym". Daniel był członkiem  6. Batalionu Powietrzno-Desantowego, z którym jeździł na misje w różne części świata. Mówi się, że na wojnie można nieźle zarobić, ale to co opisuje nam autorka w retrospekcjach zjeży Wam włos na głowie. Możemy wejść w głowę człowieka, który z dobrego stał się potworem. W tym wszystkim Daniel i Maria będą próbowali dojść do jakiegoś porozumienia, ale muszę ostrzec, że choć ich wątek jest faktycznie ostrzej przedstawiony, niż relacje poprzednich duetów, to pozostajemy w ustalonym przez Świst schemacie. Sam wątek kryminalny jest dość ciekawy, choć przedstawiony dość chaotycznie. Łatwo można pogubić się w tym kto jest kim i o co właściwie toczy się gra. Na szczęście docinki między postaciami i skakanie między czasem akcji pozwala zachować uwagę czytelnika. Ta książka z pewnością nie jest nuda, ale nie polubiłam się ani z rozhisteryzowaną Marią, ani z porywczym i niezdecydowany Danielem. Pozostaję fanką Wyrwy i Zuzy, ale ten tom choć miał potencjał, niestety mocno mnie rozczarował. Jeśli ktoś jednak lubi styl Pauliny Świst i przymknie oko na dziwne, a i momentami dziecinne zachowanie głównych postaci to będzie zadowolony.

'- Chyba musimy się jeszcze rozliczyć za obronę, pani mecenas...
- Skasuję twojego szwagra (...) Powiedział, że nie jestem materialistką, wyobrażasz sobie? Przekonamy się, czy wciąż będzie tak uważał, kiedy dostanie fakturę.
- Zapłacę zbliżeniowo. '

Bastuba

'Wilk' & 'Wilkczyca' Katarzyna Berenika Miszczuk


'Książka była ciekawa i oczywiście dobrze się skończyła, jak wszystkie inne z tej serii. Czasem to aż wkurzające. Tam zawsze wszystko dobrze się kończy, a w prawdziwym życiu im dalej, tym gorzej.'

Polka pisząca młodzieżówkę z akcją osadzoną w realiach Amerykańskich. Nastolatka pisząca o nastolatkach. Ponowne wydanie książki sprzed dziesięciu lat. Czy coś mogło tu pójść nie tak? Pewnie mogło. Jednak mimo, że do tej dylogii można podejść jak pies do jeża, autorka wybroniła się z tej ciężkiej próby w pięknym stylu. 

'Nigdy nie zrozumiem chłopców. To zupełnie inny gatunek, ich zwoje mózgowe muszą jakoś inaczej funkcjonować.'


Margo Cook przeprowadziła się do małego Wolftown z Nowego Jorku. Zmiana jest duża, więc nastolatka nie przechodzi tego łatwo. Wie, jak traktuje się nowych uczniów w szkole i nie ma ochoty tego doświadczać. Nie jest jednak tak źle, ponieważ już pierwszego dnia poznaje Ivette, wygadaną, uwielbiającą kolor różowy dziewczynę, która szybko zaskarbia sobie tytuł jej najlepszej przyjaciółki. Uwagę Margo przyciąga również Max Stone, członek klubu 'młodych gniewnych', czyli odludków, których każdy omija szerokim łukiem. Chłopak łapie z nią kontakt wzrokowy i ta już wie, że będą z tego kłopoty. Motocyklista zdaje się skrywać jakiś sekret, a Cook to samozwańcza poszukiwaczka tajemnic. Każdy kolejny krok w jego stronę przybliży dziewczynę do poznania świata, o którym nawet jej się nie śniło. 
Kochaj chłopców, ale ładnych, / nie blondynów, tylko czarnych. / Bo blondyni bałamucą, / pokochają i porzucą.

Można by przypuszczać, że po fali "Zmierzchu" i "Pamiętników Wampirów" temat wilkołaków został wyczerpany, podobnie jak wampirów. Że nic nowego już się nie wymyśli, bo i nikt nie chce o tym czytać. I jest w tym ziarenko prawdy, bowiem Katarzyna Berenika Miszczuk obie te książki napisała dekadę temu. Jej młodzieńcza wyobraźnia podsunęła autorce na tyle ciekawą historię, że po latach możemy trzymać w rękach jej odnowioną wersję. Czyli jest popyt. A jak popyt to i podaż. Dostajemy zatem ciekawą młodzieżówkę, która wygrywa swoim humorem i przebojową główną bohaterką. Jest też wątek kryminalny, pojawia się tajemniczy Instytut. Nastoletnie problemy mieszają się z poważnymi dramatami, a wszystko w przyjemnym dla oka stylu. Mimo, że romans zdaje się być na głównym planie, i strach o zbyt dziecinną historyjkę jest uzasadniony, to wbrew pozorom jest to smaczne też dla starszego czytelnika. 

'Ivette po raz drugi zadurzyła się w tym samym chłopaku! On zachowywał się jak skończony idiota, a ona zaczęła coś do niego czuć. Rany, to musi być przeznaczenie, bo inaczej tego nazwać nie można.'

"Wilczyca" choć jest kontynuacją, to trzyma poziom. Margo jest jeszcze bardziej sarkastyczna, Max bardziej kochany, ale też wycofany. Pozostałe postacie zaczynają za to wychodzić z cienia i w genialny sposób grać na pierwszym planie. Klasycznie moim ulubieńcem stał się bohater dotąd poboczny, czyli Aki, najlepszy przyjaciel naszego Wilka. Charyzmatyczny, postrzelony, niesamowicie pewny siebie i swego. Nie dało się go nie pokochać. Swoją odwagą (lub brawurą, zależy od interpretacji :) ), stylem bycia i urokiem kradł całe show kulminacyjnych momentów. Zakończenie pierwszego tomu nadało bieg akcji w tej części i wydarzenia nabrały rozpędu. Może nie we wszystko można uwierzyć, ale nie od dziś wiadomo, że życie potrafi być bardziej nieprzewidywalne niż to co człowiek jest w stanie wymyślić, więc może i nastolatkowie jako nowe wersje Jamesa Bonda to coś co może się wydarzyć. 

'Niech nienawidzą, byle tylko się bali'

Bardzo podoba mi się wydźwięk tej mini serii. Po raz kolejny dostajemy wgląd w historie dziecka, które podporządkowało się woli rodzica i nie skończyło na tym dobrze. I nie chodzi o to, że rodzice chcą dla swoich pociech źle. Chodzi o to, by robić to, co jest zgodne z naszymi przekonaniami i chęcią. Inaczej sprawy mogą potoczyć się nie tak jak byśmy tego pragnęli. A lepiej oberwać za własne wybory, niż cudze, prawda? 

'Większość dorosłych nawet nie podejrzewa, jak dużo dzieci zapamiętują z tego, co się do nich mówi.'

Bastuba

'Właśnie po to są przyjaciele - żeby rozumieli cię lepiej, niż ty sam siebie rozumiesz.'

'Sponsor' Tom 1 K. N. Haner




Takiej K. N. Haner jeszcze nie znacie! Gdy nieśmiałość zderzy się z namiętnością, powstanie historia, która musi złamać serca czytelników. Tam, gdzie wszystko wydaje się oczywiste, nic nie jest takie, na jakie wygląda.

Nathan jest sobie panem. Żyje jak chce, pracuje na własny rachunek, nie ma stałej partnerki, więc nikt go nie ogranicza. Jest zdrowy i bardzo szczęśliwy. I lubi się tym dzielić. Kalina też jest zdrowa i szczęśliwa. Studiuje na wymarzonym kierunku, w domu zawsze czekają na nią kochający rodzice i siostra, nie musi sobie niczego odmawiać. Ma najlepszego przyjaciela, miłości nie szuka. Czego może chcieć więcej? Niefortunny wypadek przecina drogi Nathana i Kaliny, sprawiając, że oboje na chwile zostają wytrąceni ze swoich uporządkowanych światów. Gdy dziewczyna, choć początkowo wydaje się być najzwyklejsza na świecie, przyciąga uwagę mężczyzny, ten postanawia złożyć jej pewną propozycje. Będzie ona początkiem historii, której nikt by się nie spodziewał. 

' Iść na łatwiznę i wzbraniać się przed uczuciami to tchórzostwo. Nathan nie był tchórzem. Wiedział, że z Kaliną nie będzie łatwo. Ta dziewczyna była inna od wszystkich, których znał. Zbyt dobra dla innych, zbyt wrażliwa na nieszczęścia tego świata i zbyt naiwna, bo naprawdę chciała go poznać i dać mu kolejną szansę. Jeśli ją zawiodę, to tak, jakbym zabił anioła. To niewybaczalne. Chciał podjąć to ryzyko. Lubił ryzykować, ale nigdy nie grał w miłosną ruletkę. Nie był w tym dobry, bo hazard nie leżał w jego naturze. Życie to gra, a prawdziwe uczucia dodają mu prawdziwych emocji, wrażeń, doznań. Nathan chciał tego wszystkiego i był gotowy, by przeżyć to z Kaliną.'


Kasia Haner przyzwyczaiła nas to tego, że stworzeni przez nią bohaterowie są pełni sprzeczności. Mogę jednocześnie czegoś nienawidzić i tego pragnąć. Mogę kochać i odtrącać. Mogą być do bólu przewidywalni i zaskakujący zarazem. Nie do zrobienia? Uderzcie w stół, a Kasia się odezwie. Historia Kaliny i Nathana spodobała mi się właśnie dla tego, że mogła być kolejną opowieścią o zahukanej dziewczynie, która nagle odmienia się nie wiadomo jak i dlaczego o sto osiemdziesiąt stopni, mężczyźni padają przed nią na kolana, ona wybiera Nathana i koniec. Happy End. Tu na szczęście dostajemy coś więcej niż tylko oklepane schematy. Autorka wzięła na tapetę popularny temat - sponsoring - i pokolorowała go po swojemu.

'Każda dziewczyna potrzebuje czuć się bezpieczna przy mężczyźnie. To podstawa związku, na który przecież oboje się zdecydowali.'


Każdy z nas, gdy myśli o sponsorach, ma w głowie określony obraz takiego mężczyzny. Może być albo bogaty, z nadwagą i żoną, której w głowie tylko kosmetyczka i kochanek z siłowni, więc zaniedbany mąż musi szukać rozrywek gdzie indziej, albo jest to młody byczek, który uważa, że jest zbyt zajebisty, by spędzić życie u boku jednej dziewczyny. Oczywiście ten też jest bajecznie bogaty, najpewniej po tatusiu. W te schematy dumnie wkracza Nathan, rozwalając te wizje w drobny mak, gdy krok po kroku, strona po stronie odkrywa przed nami karty z motywami swojego działania. Czy jest w tym miejsce dla Kaliny? Czy mężczyzna chce ją do siebie dopuścić? Ha! Nic nie powiem. Wszystkiego musicie dowiedzieć się sami. :)

'Dawać komuś szczęście a kupować je to dwie zupełnie inne sprawy.'


A okazja się nadarza, bo choć premiera "Sponsora" dopiero 14 listopada, to na moim instagramie ruszył właśnie konkurs, w którym jest możliwość zgarnięcia swojego egzemplarza. W środku znajdziecie również moją rekomendację, ponieważ szczerze tę książkę polecam. Zabawa trwa do 11.11.2018 r. , bym 12.11.2018 r. mogła wyłonić zwycięzców, wysłać książki i byście wraz z premierą mieli je u siebie. Zadanie konkursowe jest banalne, bowiem trzeba jedynie opowiedzieć jaka książka złamała wasze czytelnicze serce. Dwie najciekawsze odpowiedzi nagrodzę "Sponsorem". Także do biegu.. Gotowi? Start! Książki czekają na nowym właścicieli.


'Tak naprawdę ludzie nie powinni oceniać innych ludzi, ale właśnie na tym teraz stał świat. Na ocenianiu, planowaniu. Nie było miejsca na błędy, które popełniamy przecież na każdym kroku. Niektórych te błędy kosztowały niewiele, ale Nathan wiedział, że z jego przeszłością każdy błąd mógł kosztować dużo.'
Kto do tej pory nie znał stylu Kasi, tego muszę ostrzec, że autorka nie bawi się w delikatność. Jej książki są ostre, konkretne, bardzo zmysłowe i niepozbawione scen dla dorosłych. Możecie czytać ją przed snem, ale na pewno nie jako dobranockę. Perspektywy zarówno Nathana jak i Kaliny pisane są w trzeciej osobie, ale nie uciekają nam przy tym wypełniające ich emocje. Praktycznie od początku lektury wszystkie nerwy mamy napięte jak postronki, a przy końcówce mogą nam na głowie nie pozostać żadne włosy. Ewentualnie siwe. Nie bójcie się jednak. Ponieważ czeka nas drugi tom, mogę zapewnić, że i tam adrenaliny nam nie zabraknie. Nie bez powodów Kasia dorobiła się dumnego miana "Królowej Dramatów" :)
'Nathan nigdy nie wierzył w siłę słów. To czyny świadczyły przecież o człowieku.'
Czy możemy przez moment skupić się na okładce? Czyż nie jest prześliczna? I tak różna od dotychczasowych opraw, które zdobiły książki Kasi Haner. Mi kojarzy się z jedną ze scen, którą możemy przeczytać w "Sponsorze" i to jeszcze podbija mój zachwyt nad nią. Bo mimo, że mamy tu romans pełną gębą, to okładka jest delikatna, subtelna i faktycznie zachęcająca do kupienia. Miło jest widzieć, że nawet przy tym gatunku można uniknąć gołych męskich klat. :)
'Czy zawód miłosny jest powodem, by niszczyć komuś życie?'
Miło jest sięgać po tytuły, które mogą jeszcze czymś zaskoczyć czytelnika, bo choć wydawać by się mogło, że już wszystko zostało wymyślone i napisane, to wcale tak nie jest. Dla mnie "Sponsor" może nas dumnie reprezentować i udowodnić, że czytanie polskich autorów to nie nuda. Bo choć wiele można o tej książce powiedzieć, to nudna nie jest na pewno. Mówi natomiast o tym co w życiu ważne, ile można poświęcić dla kogoś kogo kochamy i jak los każe tych, którzy nie doceniają swojego szczęścia. Z nutką humoru możemy poczytać też o tym jak w dzisiejszym świecie nie powinno się wychowywać dzieci.
'I może to wszystko, co mówię, jest głupie i niedojrzałe, ale dla mnie to właśnie jest miłość. Czuć się przy kimś wyjątkowo, nawet jeśli jest się najzwyklejszą dziewczyną na świecie.'
Osobiście przed lekturą polecam zaopatrzyć się w winko, lub tak jak ja w ciepłą herbatę, przykryć syrki kocem, pod ręką mieć chusteczki i zapewnić sobie wieczór bez dzwoniącego telefonu czy innych rozpraszaczy. Zaręczam, że od tej książki nie łatwo będzie Wam się oderwać. A długie wieczory, aż się proszą, by spędzić je przy dobrej, rozgrzewającej cegiełce. Choć te pięćset stron przyjemnie będzie połknąć na raz. :)
'Więzy krwi nie świadczyły przecież o tych samych cechach osobowości, a w ich przypadku były dowodem na to, że każdy człowiek jest indywidualnością. Nieważne, w jakiej rodzinie się wychował.'

Bastuba

Wielka Wymiana Książek #przeczytajipodajdalej6






Wielka Wymiana Książkowa "PRZECZYTAJ & PODAJ DALEJ" VI edycja 

Jak sama nazwa mówi, dziś przychodzę z moją odpowiedzią na Wielką Wymianę Książkową zorganizowaną przez Magdę i Dagmarę . Akcja jest genialna, bo tanim kosztem możemy pozbyć się książek, które nam nie podeszły, a zdobyć nowe tytuły naszych ulubionych autorów, czy też perełki, które przeczytaliśmy wypożyczone z biblioteki, a chcielibyśmy mieć je na własność. Moje koszmarki widzicie na zdjęciu, duża część z nich na swoje recenzje na blogu. Jeśli na ich miejsce pojawią się inne ciekawsze, to będę bardzo szczęśliwa, bo te książki miesiącami leżały gdzieś na dolnych półkach, żebym nie musiała ich oglądać. Jeśli znajdą nowych właścicieli, którym się spodobają to mamy sukces :) Regulamin zabawy znajdziecie w linku, który 
przeniesie Was do wydarzenia na Facebooku.


Wszystkie książki są w dobrym lub bardzo dobrym stanie. Sarah J Maas to nieczytana nówka :) Ohasztagowane zdjęcia znajdziecie również na instagramie gdzie również możecie pokazać co przygotowaliście, Akcja trwa calutki tydzień, aż do 21.10. To co? Do dzieła!








Bastuba

'Okrutna pieśń' & 'Mroczny duet' Victoria Schwab




     


'Przemoc rodzi przemoc.'

Zawsze zastanawiałam się dlaczego autorzy tworzą otwarte zakończenia. Nie po to przecież czytam ich książki, żeby później samej kombinować, co też mogło zadziać się dalej. Długo musiałam dorastać, by polubić takie rozwiązania, a nawet pokochać je. Bo dla mnie to jest dowód, że autor szanuje swoich czytelników. I że wierzy w ich inteligencje.

'Monstra, monstra,
małe, duże,
Przyjdą ci odebrać życie.
Corsaj, Corsaj, 
Zęby, szpony,
potnie,
pożre na surowo.
Malchaj, malchaj,
blady, chudy,
wyssie krew, aż będzie suchy.
Sunaj, sunaj,
czarnooki,
pieśń zanuci,
porwie duszę.

Monstra, monstra,
małe, duże,
Przyjdą ci odebrać życie.'


Kate jest córką przywódcy miasta, August też. I mimo, że to jedno miasto - Prawdziwość, to nie są ze sobą spokrewnieni. To tylko stolica podzielona jest na pół. Jedną połową rządzi Harker, a drugą Flynn. W pierwszej żyją ludzie, którzy którzy płacą za ochronę, a w drugiej Ci, którzy sami się strzegą, w myśl zasady, że najlepszą obroną jest atak. Co jest zagrożeniem? Potwory zrodzone ze zbrodni. Każda akcja wywołuje reakcje, a w Świecie Verity, każde przestępstwo tworzy nowy mrok, nową kreaturę. Żyjąc w cieniu, spędzają ludziom sen z powiek. A jednym z nich jest August. Matki straszą nim dzieci, policjanci młodych kadetów. Bo czy dreszcz nie biegnie po plecach w obliczy utraty duszy, gdy Sunaj, rodzaj Augusta, wygra swą pieśń? 

'August stał i gapił się na niego, próbując zrozumieć, co sprawia, że ludzie dają się tak złamać. Nie fizycznie - ich ciała były kruche - lecz w sercu. Dlaczego zdecydowali się skoczyć, wiedząc, że nie mają na czym bezpiecznie wylądować.'

Kate chciałaby budzić strach samym swym imieniem. Tak działa jej ojciec. Od lat jak sprawuje władze, stanowczą ręką kierując miastem i kontrolując potwory mniejszej rangi. Sunaje, najpotężniejsze ze wszystkich, są po za jego zasięgiem, bo służą Flynnowi. On jednak pozostaje panem sytuacji. Dziewczynie to imponuje i ze wszystkich sił postara się być taka jak on. August oddałby wszystko, by nie budzić strachu. By być człowiekiem. Co się stanie, gdy ich pragnienia się spotkają? Gdy sekrety zaczną wychodzić na jaw, wszystko może się zmienić. 

'Spowiedź nie zmazuje winy, nic nie może tego zrobić.'

Victoria Schwab stworzyła nowy, rozbudowany, bardzo interesujący świat. W pierwszym tomie dość szybko, choć dokładnie przedstawia nam dwójkę głównych bohaterów, oraz historie, która ich stworzyła. Stawia kilka znaków zapytania, które znajdą swoje odpowiedzi w trakcie tej wspólnej podróży, ale od początku wiemy z czym mamy do czynienia. Ten fantastyczny, w obu znaczeniach tego słowa świat, wciąga dosłownie od pierwszych stron. Bo choć narracja jest trzecioosobowa, choć podzielona osobno dla Kate i Augusta, to ma się wrażenie, jakbyśmy deptali bohaterom po piętach, byli tuż obok. 

'- Tak wygląda życie, August. Chciałeś się czuć jak człowiek, prawda? Nie ma znaczenia, kim jesteś. Życie boli.'


I może to i jest młodzieżówka, bo nasi bohaterowie mają po szesnaście lat, ale Schwab nie boi się brutalności. Nie boi się uśmiercać i zaświadczam, że czytając, będziecie chcieli rwać sobie włosy z głowy. Ja na pewno straciłam pukiel lub dwa. Nie uświadczymy za to romansu. Tak, jest miłość, ale jeśli szukacie kwiatków i motylków, to to nie te drzwi. Genialnie przedstawione zostały dwie różne relacje dziecko - ojciec, a ponadto autorka zmusza nas do zastanowienia się co nas definiuje? Geny czy własna wola? Czy bycie potworem z urodzenia, nie daje nam możliwości czynienia dobra? Czy człowiek i człowieczeństwo, to jedno? 

'Kate znała pewien sekret: istniały dwa rodzaje potworów. Te pierwsze polowały na ulicach, a drugie żyły w twojej głowie. Z pierwszymi można było walczyć, te drugie były znacznie groźniejsze. Zawsze o krok przed nią.'

Drugi tom - "Mroczny duet" - pokazuje nowe oblicze naszej zbuntowanej dwójki i choć myślałam, że bardziej już pokochać ich się nie da... To da się! Dostajemy świeżą gamę bohaterów, poznajemy kolejne miasta, toczą się jednak stare wojny. Czy dobiegną końca? Czy jest to możliwe? Aj... Nic tylko czytać, czytać, czytać! Gdy myślę o tej dylogii, mam ochotę zrobić sobie z niej powtórkę, bo wiem, że bawiłabym się przy tym równie dobrze, jak za pierwszym razem, bo te książki po prostu dobrze się czyta. Jest humor, jakaś wrażliwość, dużo mroku, a jeśli ktoś tak jak ja pokocha głównych bohaterów Schwab, to będzie też dramat. Dla mnie dziewięć na dziesięć. Cudeńko.

'Ile waży dusza? - zastanawiał się.
Mniej niż ciało.'

Gdzie zgubił się ten jeden procent? W tłumaczeniu drugiego tomu. Słowo "Sunaj" nagle zmieniło swoją odmianę i choć jest to drobny szkopuł, to jednak mogło to wprowadzić mały zamęt. Nie zmienia to jednak faktu, że historia Kate i Augusta to perełka w świecie fantastyki młodzieżowej i nie mogę się doczekać, aż przeczytam inne książki tej autorki. Udowodniła bowiem, że ten gatunek może zawierać tytuły godne polecenia starszym czytelnikom, co też chętnie zrobię. Jeśli gdzieś wpadnie Wam w ręce, a fantastyka ma szczególne miejsce w Waszym sercu - nie wahajcie się zdobyć jej na własność. 

'Do uciekania też można się przyzwyczaić. Z czasem stawało się łatwiejsze.'

Bastuba

'-Wiem, że to boli. Dlatego musisz sprawić, żeby było warto cierpieć.'





'Stand by me' Agata Czykierda - Grabowska


'Obawa o swoje bezpieczeństwo to nie objaw tchórzostwa.'

Uwielbiam motyw muzyki w książkach i filmach. jestem fanką par, które mają 'swoje' piosenki, lecące przy pierwszych tańcach na weselu. Mam też dużą słabość do starych numerów, śpiewanych przez wszystkich chóralnie. A do "Stand by me" Florence and the machine, aż chce się tańczyć. I, jak mamy okazję się przekonać na kartach powieści Agaty Czykierdy - Grabowskiej, nie tylko mi! :) 

'Wiedziała jedno: była cholernie zła, że przyszło jej żyć w czasach, w których kobieta musiała przemykać przez ulice swojego miasta, bojąc się o swoje bezpieczeństwo.'

Paweł i Sara znają się z dzieciństwa. Oboje wychowywali się w małej miejscowości, gdzie każdy każdego zna. Siostra Pawła jest najlepszą przyjaciółką Sary, więc spędzali ze sobą dużo czasu. I jak to się często dzieje, młoda Sara zakochuje się w starszym chłopaku, o czym ten nie miał pojęcia. Od gimnazjum miał bowiem na oku Lenę, która była wielką miłością Kuby, jego dobrego kumpla. A ta przy okazji była siostrą ich wspólnego najlepszego przyjaciela z klasy. Brzmi jak niezły galimatias, prawda?
Długo trwali w tym chaosie, aż tu nagle, podczas ostatnich wakacji, Kuba i Lena po kilku życiowych zakrętach, odnaleźli drogę ku miłości i od tego czasu są przykładem wzorowego związku. Delikatnie złamało to serce Pawła, który niby nigdy do takiej relacji nie dążył, ale dziewczyna była jego wielkim zauroczeniem. Stara się to jednak przeboleć i choć ma na kilka miesięcy znów zamieszkać w swoim rodzinnym mieście, nie zamierza żyć w rozpaczy, a już na pewno nie w celibacie. Tego nigdy nie praktykował. Wie, że ze swoją posturą, wypracowaną na siłowni sportową sylwetkę i urodę, którą szczęśliwie obdarzył go Bóg. Nie może więc narzekać na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej. I chętnie z tego korzysta. Zawsze zaznacza jednak, że nie szuka żony, ale nie wszystkie kobiety akceptują to bez protestów. Ogólnie uznaje swoje życie za dobre.
Trochę inaczej widzi to Sara. Również przybywa do miasta na czas wakacji, ale nie odbywa się to w sielankowej atmosferze. Właśnie rozstała się z chłopakiem, który zerwał z nią pod zarzutem nie poświęcania mu wystarczająco dużo czasu. Gdy wraz z tobołami zjawia się na dworcu, a tam okazuje się, że jedyną osobą, która może jej pomóc dostać się do domu jest Paweł... nie jest szczęśliwa. Wie jakim kobieciarzem jest brat jej najlepszej przyjaciółki i właśnie dlatego szczerze go nie cierpi. Z dawnego uczucia nie zostało nic. Teraz jednak na nowo przyjdzie im wypracować jakąś relacje. I oj.. nie będzie to łatwe.

'Jednego nauczyła się w życiu - jeśli próbujesz kogoś dostosować do swoich standardów, to kiedyś ta osoba cię za to znienawidzi.'

Mam problem z romansami w stylu hate/love, często są bowiem niewiarygodne. Albo kompletnie nie czuć tej niechęci między bohaterami, albo relacja zmienia się tak szybko, że ciężko uwierzyć, że jest to możliwe. Można mówić, że granica między miłością, a nienawiścią jest cienka, ale nie traćmy realizmu. Na szczęście postacie wykreowane przez Czykierda - Grabowską są autentyczne. Nie można zarzucić jej monotonii, przewidywalności czy nudy. To jest naprawdę ciekawy i wciągający romans. Idealny na te wydłużające się wieczory. Problemem jest natomiast korekta. A raczej jej rzucający się w oczy brak. Literówka na literówce, zaniedbania interpunkcyjne nie do przemilczenia. Łatwo stwierdzić, że albo wydawnictwo, albo autorka czegoś tu nie dopilnowali. Możliwe, że skupiając się na super treści, miłych dla oka i palców kartek, oraz na prześlicznej okładce, można przegapić jakiś element realizacji projektu, ale niestety to niedopatrzenie boli. Autorce za książkę daję więc soczystą piątkę, ale wydawnictwo musi się podciągnąć.

'Mężczyźni, którzy słowem nie wspominają o kobietach, które kiedyś kochali, wciąż je kochają.'

Miło się czyta książki, w których możemy dostrzec rozwój bohaterów. To jak zmieniają swoje poglądy, zachowania czy pragnienia. Totalnie kupił mnie humor, ta nieuchwytna chemia i uszczypliwości w dialogach. Ciepła, którym emanuje cała ta historia, nie da się podrobić. Miałam duże oczekiwania, bo pierwszym tomie, którego jestem fanką i zostały zaspokojone. Jest życiowo, są problemy, które mogą spotkać każdego z nas, nic gładko nie przychodzi. Mnie po raz kolejny autorka kupiła. Z przyjemnością będę wracała do 'Stand by me'. 

Bastuba

'Revived' Samantha Towle



' Zrozumienie naszych własnych problemów jest połową drogi do pokonania ich.'

Gdzie leży granica tego, co można zrobić dla miłości? Samantha Towle po raz kolejny zabiera nas w świat wyścigów Formuły 1 pokazując, że nie wszystko złoto co się świeci. Czasem proste niegdyś wybory, dziś wcale nie wydają się oczywiste i zaczynamy dostrzegać, że niektóre zasady trzeba złamać, nawet jeśli konsekwencją będzie utracenie wszystkiego na co całe życie pracowaliśmy.

' Zwykle najbardziej kochamy właśnie te rzeczy, które nas przerażają.'

Leandro Silva miał wszystko. Sukcesy na torze, grono sponsorów, morze chętnych kobiet, uznanie i miłość całego kraju. Nie mógłby być bardziej szczęśliwy. Aż nagle doszło do wypadku na torze, który postawił jego dalszą karierę pod olbrzymim znakiem zapytania. A zawody były tym co definiowało go jako człowieka. Jak ma dalej żyć, skoro może już nigdy nie wsiąść za kółko, mimo pełnej sprawności fizycznej?
India Harris jest terapeutką, która pomaga swoim klientom wyjść z traumy i stanąć ponownie o własnych siłach. Prowadzi spokojne życie, wraz z bratem i synem. Nie potrzebuje zmian i unika szaleństw, twierdząc, że etap gdy tego potrzebowała dawno minął. Aż w jej drzwiach staje gwiazda Formuły 1 i przewraca całe jej życie do góry nogami i to od pierwszego wejrzenia.

' Życie jest tylko tak trudne, jakim je uczynisz.'

Tak. Ta książka jest przewidywalna i schematyczna. Tak. On jest przystojny, a ona do bólu atrakcyjna. Niby na tym mogłabym zakończyć, a jednak ta część serii Revved ma w sobie coś więcej niż tylko oklepany scenariusz i pięknych bohaterów. Pierwszy tom wydawał mi za chaotyczny. Główne parka schodziła się i rozstawała z regularnością od której można by regulować zegarki, nie było tam praktycznie niczego prawdziwie interesującego. Ani problematyki, ani miłość specjalnie powalającej czy przekonującej, nic prawdziwie chwytającego za serce. A tu właśnie to dostajemy. Realne historie, głębokie dylematy moralne, a także szarą strefę, gdzie nie wiemy co tak naprawdę jest dobre, a co złe. Gdy pominiemy sam romans, który aż sama jestem zdziwiona, że tak mi się spodobał, to mamy w 'Revived' całą gamę wątków pobocznych, które przyciągają uwagę i dają do myślenia. Ostatnio głośno mówi się o pedofilii w kościele. Jest to całkiem klikalny temat i od lat głośno potępiany przez społeczeństwo. U Samanthy Towle pojawia się natomiast temat molestowań i nakłaniania do współżycia przez wychowawce w sierocińcu. Muszę przyznać, że czytając sceny z tym związane nóż sam się otwiera w kieszeni. Jest to jednak duży plus tej książki. Po za lekkością, którą daje romans, jest to o wiele dojrzalsza i mądrzejsza książki, niż się spodziewałam. Autorka pozostawia nam miejsce na refleksję, choć po zadaniu pytania o podwójną moralność, śmiało przedstawia swoje odpowiedzi. Przez tę historię można przejść jak po ot zwykłym romansie, lub wynieść z niej pewien morał. 

' Czas pozwala nam spojrzeć na wszystko od nowa z zupełnie nowej perspektywy.'

Choć ma ponad trzysta stron, przez opowieść Towle się płynie. A może raczej pędzi, czym prędzej do mety. Po drodze nie trudno się wykoleić, a adrenalina cały czas jest na najwyższym poziomie. Dla mnie Leandro i India mogliby dostać jeszcze jeden tom książki, bo ich narracje czytało mi się bardzo dobrze, bez żadnych pit stopów na nudę. Takie wyścigi to ja lubię. 
' Życie jest pełne ostrych zakrętów i rzuca nam pod nogi różnorodne przeszkody, ale liczy się tylko to, jak sobie z nimi poradzimy. 
Jeśli staniemy przed nim odważnie i będziemy szczerzy wobec siebie oraz wobec innych, wszystko dobrze się skończy.'



Bastuba

Copyright © CZYTADO