'Odpuść sobie i żyj' Fabrice Midal


'Dlaczego człowiek z taką łatwością rezygnuje ze swojej wolności, żeby podporządkować się drugiemu człowiekowi? (...) Nie możemy się nauczyć być, kochać, decydować o rzeczach dla nas fundamentalnych, oddając się pod władzę kogoś innego.'

Ciężko oceniać i polecać książkę, która najpewniej obroni się samym tytułem i kilkoma cytatami. Nigdy zresztą nie byłam wielką fanką poradników, bo przecież przeważnie to zbiór oczywistych faktów, które każdy zna, i nie musi dodatkowo płacić, żeby ktoś mu je wykładał łopatologicznie na stół. A jednak jak udowadnia Fabrice Midal, to że o czymś wiemy, nie znaczy, że łatwiej nam się do tego stosować. 


'Zamiast kształtować ludzi w duchu przyjętym przez społeczeństwo, powinniśmy uczyć ich myśleć i być wolnymi!'


'Odpuść sobie i żyj' to nie poradnik o medytacji, ani życiorys autora. Nie dowiemy się z niej jak poprawnie oddychać, ani jak w siedmiu krokach zbudować swoje życie od podstaw. W kilkunastu rozdziałach, podzielonych wedle kolejnych czynności, których NIE powinniśmy robić, możemy dowiedzieć się, czemu tak często paraliżuje nas stres. Czemu tak trudno przyznać się do błędu, walczyć o swoje czy być tu i teraz. Na życiowych przykładach, trochę ironicznie, pojawia się przed nami idyliczny obraz świata, w których łatwiej się uśmiechać, żyć po swojemu, może trochę wolniej i uważniej. Tylko wbrew temu, że użyłam swoja "idylla", to wszystko jest możliwe. Wystarczy sobie odpuścić.

'Kiedy ktoś zataja przed nami, że mądrość jest drogą, a nie celem, to znaczy, że nas oszukuje. Mądrość jest trudną drogą, na której nie chcemy się znaleźć w dobie udogodnień.'

Takie proste, a takie trudne w wykonaniu. Czemu? Bo w czym całym codziennym pędzie, ciężko znaleźć czas na wyciszenie się, spokojny oddech. A bez chwili na zrozumienie co aktualnie czujemy, ciężko zdecydować co robić dalej i w którą stronę podążyć. Midal nie daje gotowych odpowiedzi, ani uniwersalnych porad "jak zbawić świat", to raczej przypomina rozgrzeszenie, że nie musimy być idealni, bo taki stan nie istnieje. Czasem chodzi też o drogę, nie o cel, a najwięcej uczymy się z porażek, nie z wygranych. To i wiele więcej jest w tej książce. Nie chcę za wiele zdradzić, ale uważam, że jest to dobry pstryczek w nos, i to nie tylko dla korporacyjnych szczurów. 

'Zdecydowałem się na medytację nie dlatego, by się ukryć przed światem, wprost przeciwnie - zrobiłem to, żeby lepiej się ze światem zintegrować. Zacząłem medytować nie dla odcięcia się od cierpienia, od problemów z nim związanych i zmartwień, ale żeby z lepszej pozycji rozpocząć taniec z rzeczywistością.'

Dużą siłą tej książki, są odniesienia do popkultury, znanych wszystkim tytułów, takich jak "Mały Książę", czy filozofii starożytnej, oraz prosty język i brak wywyższania się nad innych. O tym zresztą też jest tu kilka słów. Gdyby każdy kto chce przekazać jakąś wiedzę, podchodził do tematu z taką pokorą, zawód nauczyciela może byłby lepiej postrzegany. Zresztą patrząc pod tym kątem, nie mamy tu typowego poradnika, dlatego nada się dla osób, które do tej pory za tym gatunkiem nie przepadały. Midal zdaje się pisać w sposób, dzięki któremu czujemy, że jest obok nas, i po prostu spotkaliśmy się na rozmowę przy herbacie. Trzeba przyznać, że niewielu to potrafi. Tu więc, po za sporą dawką wiedzy, możemy liczyć na miło spędzony czas. Wątpię również, że będzie to przygoda na raz, bo do wielu znalezionych tu słów, można wracać z przyjemnością. Bo dobrze, żeby ktoś nam raz na jakiś czas powiedział "odpuść i zacznij żyć!".

'Nawet w swoim odosobnieniu na górze Athos największy asceta nie chroni się przed emocjami. Co więcej, to w samym środku cierpienia, czyli w piekle, może się narodzić spokój ducha.'

Bastuba

'Przestań się powstrzymywać - zacznij pragnąć. Zbawisz świat...'

Komentarze

Copyright © CZYTADO