'Franco' Kim Holden


'Uważam, że marzenia są paliwem życia. Żyjesz w pełni, kiedy starasz się je spełnić. Nie ma nagrody za bierne bezpieczeństwo.'

Bywa tak, że autor widząc, że jakaś historia się sprzedaje, specjalnie pisze kolejne jej części, co wychodzi sztucznie i psuje obraz całości. Dzieje się tak, ponieważ nie samym spełnieniem artystycznym człowiek żyje. Często jest to jednak strzał w kolano, można to też nazwać samobójem. Czytelnicy to w końcu nie idioci i nawet jeśli kupią taką wydmuszkę, to po następne książki takiego pisarza już nie sięgną. Wniosek nasuwa się nam. Jeśli chce się mądrze kontynuować popularną serię, radzę wziąć przykład z Holden i zakończyć ją z przytupem. Stworzyć legendę! 

'Gdy znajdujesz właściwą osobę, reguły idą w odstawkę. Podejmujesz decyzje na bieżąco.'

Franco jest perkusistą zespołu Rook, który po dłuższej przerwie spowodowanej niemocą tekściarza, gitarzysty i frontmen'a w jednym - Gus'a, wraca na szczyt. Jest w połowie nagrywania nowego krążka i zdaje się, że życie nie mogłoby być lepsze, gdy podczas jednego z niepozornych wyjść do pub'u, chłopak poznaje uroczą, acz zadziorną Brytyjkę, Gemmę. Może i oboje byliby chętni rozwinąć tę znajomość, ale dziewczynie kończy się wiza, gdyż jako architekt zatrudniony na zlecenie, sfinalizowała projekt, i w ciągu tygodnia ma wrócić do domu. Franco chce spędzić z nią jednak ten czas jako przyjaciel. W końcu, co może pójść nie tak?

'Życie jest tak skomplikowane, jak sam je sobie utrudnisz.'

W twórczości Holden najbardziej doceniam to, jak różnorodne są jej opowieści. W tym tomie dostajemy otwartego, zabawnego, ułożonego i niesamowicie przystojnego pół Hiszpana, który w przekonaniu, że warto czynić dobro, postanawia pomóc przyjaciółce, mieszkającej prawie dobę podróży samolotem od niego. Gemma jest jego lustrzanym odbiciem. Świetnie się rozumieją, jak nikt inny rozumieją swoje poczucie humoru, a spędzony razem czas mija im ekspresowo. Marzenie dziewczyny jest jednak raczej z tych bardziej wymagających i aby je zrealizować, będą musieli zatrzeć niejedną granicę. Podoba mi się, jak zbudowana jest relacja między postaciami. Bardzo wyraźnie podkreślono, by podstawą zawsze było zaufanie i pewność drugiej osoby. Oraz pamięć, że to co dajemy zawsze do nas wraca. Wyjątkowo wybrano perspektywę jednostronną, ale to tylko przyśpieszyło czytanie. Akcja wciąga nas od pierwszych stron, umiejętnie budując atmosferę ciepła i zaangażowania. Do ostatniej chwili nie opuszcza nas chęć poznania dalszych losów przyjaciół z Kalifornii. W książce poruszone zostają też bardzo ważne tematy, ale żeby się o tym dowiedzieć, musicie po nią sięgnąć. A uwierzcie mi, że warto :)

'Niektóre momenty są zbyt ważne, by je zapomnieć.'


Wciągające tytuły mają to do siebie, że dobrze się je czyta, ale są trochę jak zerowe oprocentowanie kredytu. Niby istnieją, a tak ciężko je znaleźć. Gdy więc już ktoś daje wam taki ciepły kąsek prosto na talerzu, warto się nim zainteresować. Dla mnie no.1. Wiem, że na długo zostanie w mojej pamięci. 
 
'Dom jest tam gdzie serce.'


Bastuba


Komentarze

Copyright © CZYTADO