"Zakochany przez przypadek" Yoav Blum


"Jeśli nie chcesz któregoś dnia obudzić się i odkryć, że nie cierpisz tego, co robisz, unikaj robienia cały czas tego samego."

"Czasem kapitulacja przepełnia człowieka słodyczą."

Książki mogą się nam podobać z różnych względów. Jedne mają niesamowity styl, drugie dobrze wykreowanych bohaterów, którzy z biegu znajdują drogę do naszego serca, trzecie zaskakują nieszablonową fabułą, albo ich finał zbija nas w fotel. Rzadko zdarza się jednak, żeby jakiś tytuł miał w sobie wszystkie te plusy. A "Zakochany przez przypadek" ma! Tu już sam pomysł na autora może zaciekawić, więc obawiałam się czy forma dorówna pomysłowi. Najgorzej jest bowiem wtedy, gdy idea jest bardzo kreatywna, a styl niedomaga. Ale tu wszystko jest na swoim miejscu. I jeszcze to jak ta książka została zaplanowana! Wszystkie elementy historii są z jednej strony jak puzzle. Każdy kawałek ma swoje miejsce, scala się z kolejnym i gdy zbierze się ich odpowiednia ilość zaczynamy dostrzegać pełen obraz. A tej obraz... No małe arcydzieło! Ciepły, uroczy, zaskakujący majstersztyk! :)

"- Uh. Nie cierpię, kiedy sprawy nie idą gładko.
- Czyli nie cierpisz większości tego, co dzieje się na świecie."

"Bardzo długo pytałam samą siebie: w którym dokładnie momencie zrozumiałam, że Cię kocham? Gdzie jest ten punkt równowagi - gdy wcześniej się kogoś lubi, a potem ten ktoś jest już centrum naszego wszechświata?"

"Zakochany przez przypadek" jest tak fajną książką, że aż sama się tego nie spodziewałam. Przede wszystkim opowiada historię trójki przyjaciół którzy są "kreatorami przypadku". To oni sprawiają, że przez przypadek ucieka nam autobus, spotykamy miłość życia albo odkrywamy w sobie nowe pasje. Wpływają na małe i duże sprawy, a wszystko dla większego planu. Niektórzy lubią swoją pracę, inni nie. Guy uwielbia łączyć pary. Nie jest romantykiem, ale wie że jest w swojej pracy naprawdę dobry. Nie zadaje pytań, tylko od lat sumiennie wykonuje swoje obowiązki. Pewnego dnia dostaje jednak zlecenie którego kompletnie nie rozumie. Okaże się, że czasem serca nie da się przegadać i trzeba zacząć brać odpowiedzialność za swoje czyny. Nawet jeśli popełniamy je przez przypadek.

"Może pomagając komuś osiągnąć szczęście, którego ty już nie doświadczysz, sam zyskujesz cząstkę tego szczęścia."

To czego uczy nas ta książka, to właśnie wbrew pozorom to, że obojętnie jak byśmy się przed tym bronili, zawsze mamy wybór, a każdy z nich będzie miał jakieś konsekwencje. Możemy szukać wymówek, oddawać władzę nad swoim życiem w ręce losu, czy czegokolwiek, ale w ostatecznym rozrachunku możemy mieć pretensje o niepowodzenia tylko do siebie. Ale cała nagroda w przypadku sukcesu też trafi w nasze ręce. Wszystko zależy od tego czy na okoliczności w życiu będziemy patrzeć jak na przeszkody czy szansę i nowe możliwości. Ale żeby nikt mnie źle nie zrozumiał. Ta książka nie próbuje przekazać nam podprogowo nowych coachingowych mądrości, wszystko jest tu bardzo delikatnie podane. Każdy z nas wyciągnie z niej coś innego. Równie dobrze może być romansem, który opowiada o dwóch duszach przeznaczonych sobie mimo wszystkich przeciwności, jak i miłą obyczajówką czy nawet kryminałem, bo w końcu Guy dostaje dziwną wiadomość, i przez całą książkę będzie próbował rozszyfrować o co w tym zadaniu chodzi. Także może sięgniecie po nią z ciekawości, co Wy w niej dostrzeżecie?

"Najwidoczniej nie można wiedzieć, że kogoś się naprawdę kocha, dopóki się z tym kimś porządnie nie pomilczy."

"Nie trafi się w nowe miejsca, jeśli codziennie chodzi się tą samą drogą."

Totalnie zakochałam się w tej historii! Nie tylko dlatego, że została bardzo dobrze napisana i przemyślana, a każde najmniejsze słowo ma tam jakieś znaczenie, które po czasie nam się objawia, ale przede wszystkim dlatego, że jest wyjątkowa. To trochę jak połączenie obyczajówki, fantastyki, romansu i dreszczowca. Pod sam koniec siedziałam jak na szpilkach i tylko powtarzałam do siebie "jejku nie! Tylko nie to! Tylko nie tak!". Gdyby to był film, jak nic oglądałabym go przez palce. Także emocje są. I Ci bohaterowie... Tacy doskonale skomplikowani! Na pierwszy rzut oka wydaje się, że mamy do czynienia z typowym trio przyjaciół: kujonka, śmieszek/narcyz i odludek/korpo szczur. A tu właśnie wcale nic nie jest tak oczywiste. Nie chcę spoilerować, więc na tym poprzestanę, ale dla mnie 10/10. I duże serducho! ❤️


"Ale jeśli szkolenie czegoś go nauczyło, to tego, że nie wolno, absolutnie nie wolno definiować ludzi jednym słowem. Są zbyt skomplikowani."

















Bastuba


Komentarze

Copyright © CZYTADO