'Oczy wilka' Alicja Sinicka
'Płynęłam przez ocean życia, nie bacząc na rekiny, które ocierały się o moje ciało. Wiedziałam, że odnajdę wyspę twoich spojrzeń i uśmiechów.'
Był szał na "Zmierzch", miały swoje pięć minut "Pamiętniki Wampirów". Gdy pałeczkę przejął Gray, do oszałamiającej trupiej sylwetki, groźnego usposobienia i wielkich pieniędzy, doszły niebezpieczne zainteresowania i mamienie niewinnych dziewczyn. Ponieważ cały czas w sercach milionów kobiet pozostaje miejsce dla takich bohaterów, w nasze ręce wpadają powieści typu "Oczy wilka". Czy mnie to cieszy? Nie bardzo.
'Nawet w idealnym związku coś może się prędzej czy później spieprzyć.'
Lena przyjeżdża do Głębi, niewielkiego miasteczka na Dolnym Śląsku, oddalonego od Katowic o ok. dwieście kilometrów. Niedawno skończyła studia i gdy koleżanka proponuje jej przeprowadzkę do rodzinnego miasta, Głębi właśnie, gdzie nie tylko będzie mogła pracować w zawodzie, ale dostanie też szanse zapomnienia o męczących ją wydarzeniach, bez większego zastanowienia postanawia się zgodzić. Czuje, że właśnie tam jest jej miejsce. Artur to tajemniczy syn najbogatszych ludzi w okolicy. Ich rodzina wykupiła ostatnio fabrykę, która zatrudnia większość ludzi w tym rejonie, teraz też Lenę i jej koleżankę Jolkę. Jak się poznają? To dość niecodzienne spotkanie. Otóż dziewczyna przez nieuwagę wjeżdża w samochód chłopaka. Dalej wypadki toczą się już bardzo szybko.
'Niepamięć rozgościła się w mojej głowie.'
Największy problem jaki mam, polega na dopasowaniu tej historii do konkretnego gatunku. Niby obyczajówka, niby romans, trochę zakrawa o fantastykę. Wzięłam ją z polecenia, książki wydawnictwa Novae Res lubię, myślałam, że będę zadowolona. Nie wiem do końca co zawiodło, ostatecznie jednak czas spędzony na czytaniu "Oczu wilka" uważam za zmarnowany. Cała fabuła mocno naciągana, jedyne co zapamiętałam o głównych bohaterach to kolor oczu, co nie było trudne, a tła czy bohaterów drugoplanowych praktycznie nie ma. Kreowanie przez gros książki wielkiej tajemnicy, która okazuje się być gigantem na glinianych nogach to też słaby zabieg. Jeśli 'Zmierzch' ratował Jacob i porządni antagoniści, a "Pamiętniki Wampirów" kawał soczystej miłości, to tu nie widzę nic, co by mnie interesowało. Zadziwiające, bo raczej nie jestem wybrednym czytelnikiem. Tu jest to o tyle smutne, że ani Artur ani Lena nie wzbudzili we mnie żadnych uczuć. Trzeba mieć wyjątkowy talent, żeby opowiedzieć tak nijaką historię.
'Dzisiejsze słowa nie wymażą wczorajszych uczuć.'
Jeśli ktoś mi powie, że polscy autorzy piszą słabe książki, to już będę widziała o kim mowa. Tu idealnie sprawdza się powiedzenie, by nie łapać trzech srok za ogon. Albo wilków. Choć jestem przekonana, że bajeczka stworzona przez Alicję Sinicką tylko by takowe uśpiła. Nie marnowałyby kłów na te "Oczy". Samo użycie wilczego porównania w tytule, można uznać za pomyłkę. Tak jak całą tę książkę.
'Jeżeli oddajesz się czemuś bez reszty, wszystko jest możliwe.'
Bastuba
Komentarze
Prześlij komentarz