'Łzy Mai' Martyna Raduchowska


"- Uważasz zatem, że rozwój technologiczny jest zagrożeniem?
- Uważam, że jeśli nie zwolnimy i nie zaczniemy uważniej patrzeć pod nogi, to wygrzmocimy się na pierwszym zakręcie tak spektakularnie, że nie będzie czego zbierać."

Lubię czarny humor i doceniam umiejętne dobrane do okazji sarkastyczne żarciki. Nic tak nie dopełnia poważnej sceny, jak trochę śmiechu nad jednym czy drugim trupem. W końcu inaczej można się zanudzić na śmierć (ba dum tssss). Gdy dodamy do tego nieco nowoczesnej technologii, delikatnie zgorzkniałego śledczego z policji, który najchętniej w ogóle nie korzystałby z tych nowinek.. Tak, dostaniemy bardzo ciekawy obrazek.

"Technologia uzależnia. I upośledza."

Jared Quinn ceni swoją prace. Jako porucznik w wydziale zabójstw, wraz z replikantką Maią zajmuje się licznymi spawami morderstw, mogąc w pełni wykorzystać doświadczenie, inteligencje i spryt. W dobie przejmowania każdego możliwego zadania przez androidy, lubi udowadniać, że stara dobra szkoła to podstawa i nie da się jej zastąpić. Dochodzi jednak do Buntu, w czasie którego androidy sieją zniszczenie w New Horizon. Załoga Quinna wpada w zasadzkę, on zostaje ciężko ranny, a jego replikantka zdradza go i ucieka za Mur. Gdy wraca do policji przyjmuje jedną zasadę: żadnych cyborgów czy androidów w jego zespole. Krótko po tym, w mieście zaczyna dochodzić do bezwzględnych morderstw, a ich sprawca pozostaje nieuchwytny dla nowoczesnej technologi. 

"Jeśli udajesz kogoś, kim nie jesteś, to znaczy, że masz coś do ukrycia i nie kierują tobą uczciwe zamiary."


Martyna Raduchowska w zaskakujący sposób wrzuca nas w sam środek miasta, które przechodzi maksymalny rozwój technologiczny. Drukarki 3D, sztuczne organy, wszczepy domózgowe.. Ulice patronują drony, a po ulicach się lata, a nie jeździ. Drzewa nie mają w sobie życia, a reklamy zaczepiają ludzi z witryn. Słowem, wszystko stanęło na głowie. Takie przynajmniej widzimy nastawienie głównego bohatera, którego chyba nie sposób nie polubić. Trochę dr. House, trochę Tony Stark. Nie brakuje mu charyzmy, nie boi się zrugać podwładnych, o których jednocześnie dba, jak najlepiej potrafi. Tę delikatność i troskę przejawia najbardziej w stosunku do swoich córek, co dodatkowo pozwala lepiej go poznać. Jak już podkreślałam, mnie kupił swoim poczuciem humoru, któremu nie ustępują pozostałe występujące tu postaci tak drugo- jak i trzecioplanowe. Na łopatki rozłożył mnie patolog, który badając ciało cieszył się jak dziecko, że jego maszyny przy spotkaniu z ciałem kompletnie wariują, więc wszystkie badania musi przeprowadzać sam. Można powiedzieć, że dla kogoś była to gwiazdka w czerwcu :) 

"- Pomoc humanitarna? - zdziwił się Jared. - Straż zawiesiła wyprawy zwiadowcze, a cywile dalej wożą wygnańcom leki i żywność?
- Wariaci są wszędzie."

Cały świat zbudowany i wymyślony przez Raduchowską jest tak obrazowo przedstawiony, tak naukowo wytłumaczony, że nie ma żadnego problemu w tym, żeby zamknąć oczy i z łatwością go sobie wyobrazić. Nie wiem na ile dla kogoś będzie to marzenie, a na ile koszmar, ale inwencji nie można autorce odmówić. Żeby nie było tak kolorowo, bo w końcu wszystko ma swoje ciemne, to między stronami książki przemyka cień, pewna zagadka, może i antagonista dla naszego głównego bohatera. Ukazane zostają wszystkie te rządowe tajemnice, o których zwykli obywatele nie mają pojęcia, bo nie mogą mieć. Trzeba oddać, że jak na science fiction okrutnie dużo dostajemy wizji, które już gdzieś na świecie mogą się dziać. 

"- Chcesz przez to powiedzieć, że mam niedorozwój osobowości - skwitowała spokojnie Maya. - I wynikający z niego niedorozwój duszy."

Dla mnie dziewięć na dziesięć i to tylko dlatego, że jako fanka choć szczątkowego romansu w książkach, jestem niepocieszona, iż tu takiego nie uświadczyłam. Nie przestaję być jednak optymistką i czekając na drugi tom, który już w październiku, będę trzymała kciuki, żeby moje małe pragnienia się ziściły. Bo o tym, że jestem szalenie ciekawa dalszych przygód porucznika Quinn'a, nie muszę nawet mówić, prawda? :) Oby więcej tak fajnych tytułów w tym gatunku, wychodzących spod ręki polskich autorów. 



Bastuba

Komentarze

Copyright © CZYTADO