"Zacisze 13" Olga Rudnicka
Marta i jej przyjaciółka Aneta znajdują dwa trupy
i z różnych powodów zamiast zgłosić sprawę na policję… ukrywają je w piwnicy.
Mają z tym trochę kłopotu – po piętach depczą im przestępcy, którzy szukają
ukrytego przed laty cennego łupu, policja, tajemniczy przystojny mężczyzna,
były mąż Marty i szalona staruszka.
„- Zabiję go!- zżymała się Marta, dźwigając worek
z makabryczną zawartością.
- Uspokój się - sapała wspomagająca ją Aneta. - Nie możesz zabić Tomka. Nie zmieści się do zamrażarki”
- Uspokój się - sapała wspomagająca ją Aneta. - Nie możesz zabić Tomka. Nie zmieści się do zamrażarki”
Macie
w swoim życiu osobę której możecie powiedzieć, że właśnie kogoś zabiliście, a
ona bez mrugnięcia zapyta gdzie ukryjecie ciało? Marta ma. Choć to nie ona zabiła,
a trupów na głowie ma dwa, nie jest z problemem sama. Razem z Anetą podejmują
się trudnego zadania jakim jest zatuszowanie przestępstwa, jednocześnie
próbując unikać problemowych gości, których wokół Zacisza 13 nie brakuje.
„ Jej zdaniem zbiegi okoliczności nie istniały.
To tylko ludzie nie potrafili znaleźć związku między poszczególnymi zdarzeniami”
Książki
Olgi Rudnickiej łączą komedię z kryminałem w taki sposób, że umniejsza to rozmiar
zbrodni. Czytając serie „Natalii 5” od której zaczęłam przygodę z tą autorką,
nie miałam z tym problemu. W sposób naturalny humorystyczne wstawki dopełniały
charakter postaci i tworzyły atmosferę jakby czytelnik siedział na kanapie w
salonie i przeżywał każdą emocję wraz z bohaterkami. Nie wiem czy odbiór tej
książki zniekształcił mi cień poprzedniej i to jak duże wrażenie wywarła na
mnie, czy „Zacisze 13” i jego kontynuacja po prostu jest słabszego pióra, ale
czegoś mi zabrakło. Może Śrem to za małe miasto na dwie udane serie?
„ Sumienie nie powstrzymuje grzechów, przeszkadza
tylko cieszyć się nimi”
Mnie
fabuła nie wciągnęła, czytałam raczej z chęci skończenia niż z poznania
zakończenia. Same bohaterki również nie dopracowane, zabrakło mi zadbania o tło
historii. Na plus muszę jednak dodać, że sam wielki finał został dobrze
zaplanowany i opisany. Rozwiązaniu w obu częściach niczego nie brakuje. Podsumowując
to co najbardziej wyniosłam z powieści to przekaz „Broń nas boże od byłych
mężów”. Sama nie mam, ale po tej lekturze raczej zgodzę się z autorką. Czy
powinnam zniechęcać przed czytaniem? Zdecydowanie nie. Nie jest to 10/10, ale
książka zostawia po sobie uśmiech na twarzy.
„ -Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić, dlaczego
współczesny nastolatek na pytanie, kto jest premierem Polski pyta: a kto to
jest premier?
-Nie zdziwiłbym się gdyby ten co nie wie, kto to jest premier, sam w przyszłości został politykiem...”
-Nie zdziwiłbym się gdyby ten co nie wie, kto to jest premier, sam w przyszłości został politykiem...”
Bastuba
Komentarze
Prześlij komentarz