'List' Richard Paul Evans
'Kochający się ludzie napotykają na drodze życiowej liczne przeszkody i, zmagając się z nimi, poznają prawdziwe oblicze swojego uczucia. Istota autentycznej miłości to dużo więcej niż burza namiętności, to lojalność i szczera przyjaźń.'
Opowieści. które bazują na własnych doświadczeniach autora mają zawsze wyjątkowy wydźwięk. Tu Evans opowiada historię życia ludzi od których kupili,.wraz z żoną, dom. Wszystko zaczęło się od listu, który został znaleziony podczas przeprowadzkowych porządków. Muszę nadmienić, że bohaterowie tu występujący zostali również przedstawieni w'Zegarku z różowego złota'. Tak rozegrały się ich młodzieńcze losy. Nie wiedziałam tego niestety przed przeczytaniem tej książki.
'Nie powinnyśmy przeciwstawiać się złu, ponieważ może to narazić na ryzyko nas i naszą rodzinę? Jeśli nie będziemy się przeciwstawiać, zło zawsze zwycięży.'
MaryAnn i David żyją razem już od kilkunastu lat. I choć cały ten czasu mocno się kochają, już od dłuższego czasu nie są ze sobą szczęśliwi. Dlaczego? Otóż lata temu stracili ukochaną córkę. I mimo, że nie była to wina żadnego z nich, to wydarzenie zbudowało mur między nimi, a wyrzuty, które David prawił sam sobie tylko to scementowało. Żona trwała przy nim, bez wątpliwości, również cierpiąc. I ta sytuacja musiała się kiedyś zmienić. Bo czy można latami odbijać się od zimnego człowieka i w końcu się nie poddać? MaryAnn więc odchodzi, zostawiając po sobie tylko list. I, oczywiście, prosi w nim by jej nie szukać.
'Może kochać kogoś prawdziwie nie znaczy pragnąć tej osoby dla siebie, ale pragnąć dla niej szczęścia?'
Zawsze powtarzam, że wiem na co się piszę sięgając po pracę Evansa. Ale nie, moi drodzy. To nie ułatwia przetrawienia trudnych problemów omawianych w 'Liście'. Rasizm, zazdrość, zawiść, niesprawiedliwość ludzka. I miłość. Zawsze, gdy czytam jak wielkie problemy mieli 'biali' z zaakceptowaniem 'czarnych' jako pełnoprawnych obywateli, zastanawiam się co musi tkwić w sercach tych ludzi. Czemu odrzucali innych patrząc akurat na skórę. Przecież różnimy się kolorem włosów, oczu, wzrostem, brzmieniem głosu. Czemu nie zrobiliśmy niewolnikami rasizmu z blondynów? Albo z ludzi śpiewających sopranem? Naprawdę podniosło mi to ciśnienie. Zaznaczyć więc muszę, że książka opisuje realia poruszonych czasów. Język jak zawsze jest uczuciowy i po za wszelką treść, głównym zainteresowanym są emocje. Nie radzę oczekiwać wartkiej akcji, gdyż to też nie w stylu tego autora.
'Nic tak nie pomaga uleczyć samego siebie jak uleczenie drugiego człowieka.'
Całość bardzo mi się podobała mimo że znowu przy ostatniej setce stron wylałam morze łez. Choć zaręczam, że nie jestem płaczliwa z zamiłowania. Pokazanie ciężkiej drogi do poznania prawdy, przypomnienie że prawda to jedno, a zamknięcie się na przyszłość to drugie. Złote środki nie istnieją, a czasem wszystko co mamy to tylko jedna chwila.
Bastuba
Przede wszystkim, świetna recenzja! Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, w okresie świątecznym raczej nie mam zamiaru po nią sięgać, ale po nowym roku z pewnością się za nią rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-raads.blogspot.com
Tylko zacznij od pierwszej części, a nie tak jak ja, od końca :)
UsuńMuszę bardziej poznać twórczość Evansa :) czytałam jego dwie, może trzy książki, ale to chyba za mało, żeby docenić jego kunszt :)
OdpowiedzUsuńMa o wiele więcej genialnych książek :) Warto nadrobić :)
UsuńJa pewnie też bym płakała :)
OdpowiedzUsuńPiąteczka ;)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Evansa, ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńOby oby :D
UsuńCoś mi się wydaje, że kiedyś czytałam tę książkę. I z tego co pamiętam bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Cieszę się, świetna jest :)
UsuńBardzo ciekawa recenzja,mam w planach po nowym roku zabrać się za książki tego autora - dużo dobrego o nim słyszałam. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie -organizuję rozdanie i jestem nowa w społeczności blogowiczów. :)
Pozdrawiam!
onthebookcover.blogspot.com
Warto, warto :) I witam serdecznie. Na pewno wpadnę :D
Usuń