'Deep' Kylie Scott


'Randki powinny być reglamentowane - tylko dla osób dorosłych i nie dla gwiazd rocka.'


Vegas owiane jest legendą. Co się tam zdarzy, ma pozostać tajemnicą. Wiadomo jednak, że nie zawsze tak się da. Kylie Scott wykorzystuje w swojej najnowszej książce popularny motyw, i tym sposobem znowu namiesza w życiu swoich bohaterów. 

'- Z mojego punktu widzenia wynika, że gówniane sprawy są w gruncie rzeczy bardzo proste, gdy już uda się dojść do sedna. A jeśli chodzi o sprawy sercowe, to sami decydujemy, co słuszne, a co nie. Co robić, gdzie iść. To proste.'


To była miłość od pierwszego spotkania. A przynajmniej silne zauroczenie. Ben Nicholson miał w sobie coś, co przyciągało do niego na co dzień nieśmiałą, i nie zainteresowaną płcią przeciwną Lizzy. Z dnia na dzień stał się jej obsesją. Mimo, że był od niej osiem lat starszy, postanowiła skierować na siebie jego uwagę. A nie było to trudne, bo jej siostra właśnie weszła do 'rodziny' "Stage Dive", w której Ben był basistą. Najpierw zdobyła jego numer telefonu, potem długo wymieniali wiadomości, było kilka spotkań, aż w końcu w Vegas dopięła swego. Ben na jedną noc był jej. Dziewczyna pragnęła, by trwało to wiecznie, i choć nie przewidziała konsekwencji, w pewien sposób wspomnienia namiętnych chwil z rockmanem, miały jej już nigdy nie opuścić. Bowiem niedługo po powrocie, okazało się, że na pewnym teście, dostała dwie czerwone kreski. 

'Cóż, niektórzy ludzie po prostu są jak samotne okręty. Dla wszystkich najlepiej, gdy pozostają sami. Potrzebują wolności bardziej niż miłości i towarzystwa.'

Rozczarowanie ma gorzki smak. Czekanie długo na jakąś książkę, która w rzeczywistości nas zawodzi? Słabe. Seria "Stage Dive" była do tej pory dla mnie miłą rozrywką, idealnie nadającą się na długi wieczór, po męczącym dniu. Fabuła całkiem oryginalna, może nie zaskakująca, ale dawała radę. Trzeci tom serii, czyli 'Lead' nawet podbił moje serce, a historia Jimmy'ego bardzo mnie poruszyła. Dużym plusem tamtej opowieści, była charyzmatyczna główna bohaterka. W 'Deep' nie ma żadnej z tych rzeczy. Przez większość czasu wieje nudą, Lizzy i Ben na zmianę rozstają się i schodzą, a jedyną zmianą są kolejne europejskie miasta w trasie koncertowej zespołu. Co prawda, szaloną rzeczą była ich wspólna noc w Vegas, ale autorka jakby bojąc się, że to za dużo, resztę książki napisała bardzo zachowawczo. Dostajemy wiele retrospekcji, które niby mają nam przybliżyć relację między bohaterami, i udowodnić, że od dawna coś ich do siebie ciągnęło, ale dla mnie nie ma tam żadnej chemii. Gdyby nie śmieszne dialogi, inicjowane przez Mala, czy moja ulubiona para, czyli Jim i Lena, którzy także przechodzą w tej części na kolejne etapy w swoim związku, to nie wiem czy chciałoby mi się przeczytać ten tom w całości. A pozwolę sobie zauważyć, że ma zaledwie dwieście pięćdziesiąt stron. 

'- Dlaczego media zawsze zestawiają kobiety z seksem? Z iloma kobietami spałeś?
- No... nie liczyłem.
- Widzisz. Nie sugerują, że jesteś męską dziwką, choć pewnie spałeś ze znacznie większą liczbą osób niż ja.'

Nie jest tak, że tylko dno, wodorosty i pięć metrów mułu. Jest coś, co bardzo mi się w 'Deep' podoba. Jest to morał. A właściwie dwa, jeśli nie trzy. Nie będę zdradzała wszystkiego, bo nie chcę robić za psuj zabawę, ale nie jest tajemnicą, że w tej części nasza główna bohaterka zachodzi w nie planowaną ciążę. Niby się zabezpieczyli, niby tylko jeden raz, a jednak stało się. I co teraz? Podoba mi się, że autorka podkreśliła wagę tego, żeby rozsądnie podchodzić do decyzji, które mogą wpłynąć na więcej żyć, niż 'tylko' nasze. Bo później nie można powiedzieć 'ups' i odwrócić głowę. 

'Zawsze znajdą się jacyś debile powtarzający głupoty i próbujący cię sprowokować. Ściągnąć w dół. Robią tak, bo ich własne życie jest żałosne. Nie możesz pozwolić, by wygrali.'


Komu podobały się poprzednie części, ten z tej też powinien być zadowolony. Sama ciesze się, że jednak przeczytałam ten tom, ponieważ znalazło się tu kilka zaskakujących zwrotów akcji, dotyczących bohaterów drugoplanowych, które mogą być ciekawie rozwinięte w kolejnych książkach z tego cyklu. Pozostaje mi mieć nadzieję, że z tymi postaciami w rolach głównych polubię się bardziej, niż z Lizzy i Benem.


'Każda miłość jest inna, tak jak każda relacja dwojga ludzi. I nikt,  kto patrzy na to z boku, nie jest w stanie zrozumieć wszystkiego. '

Bastuba

'Nawet podszyty nienawiścią gniew może się do czegoś przydać. Trzeba go tylko odpowiednio skanalizować.'


Komentarze

Copyright © CZYTADO