Nie ma fal, czyli ile magii widzę w świętach #blogmas
Kalendarz adwentowy może przybierać różne formy. U mnie będzie miał postać #blogmas, czyli czas do świąt będą Nam umilać moje codzienne wpisy tu oraz zdjęcia na instagramie. O czym będą? Mam w planach przybliżyć nieco mój pogląd na tę przedświąteczną gorączkę, w której jak widzisz biorę udział, przedstawić kilka ostatnio przeczytanych książek, zrobić TOP 5 moich ulubionych seriali na co dzień, oraz spis filmów typowo od święta. Żywię też nadzieję, że uda mi się podsumować kilka fajnych wydarzeń w których wzięłam udział, a nie miałam dotąd czasu czegoś o nich napisać. Czy dam radę ustalić dla tych wpisów konkretną godzinę publikacji? Oby tak! Nastawiam się na 20:00 dla postów na blogu i 8:00 albo 18:00 dla publikacji instagramowych. Jak będzie - zobaczymy.
Dziś chciałabym zacząć z wysokiego C i to Christmas Time, zamienić na Chaos Time. Czym jest dla Ciebie ten przedświąteczny czas? Gonitwą, wyścigiem, bólem żołądka. I nie dlatego, że wbrew zakazom objadasz się pierogami czy karpiem (a Mama w tle mówi: - Zjesz w święta, teraz czekają na stole kartofle i ogórkowa), za którymi zresztą nie przepadasz, ale jesteś buntownikiem z wyboru. Przyczyna jest prostsza i, po za wyjazdem w Bieszczady, gdzie pewnie też dopadłby Cię "Kevin sam w domu", pomóc może tu tylko nervosol. Niestety dla przemysłu farmakologicznego, do wielu Twoich wad nie można zaliczyć narkomanii. Jeszcze przed pierwszym grudnia włos Ci się jeży na głowie, gdy pomyślisz, że już za chwilę Mikołaj ZNOWU będzie prowadził te wygazowane ciężarówki, a Mariah Carey zaśpiewa, że to właśnie Ciebie pragnie do pełni szczęścia. I tak rok w rok od 21 lat. Albo może raczej odkąd pamiętasz. W tym doborowym towarzystwie ucz się człowieku, bo OCZYWIŚCIE niezależnie od stopnia edukacji, jest to czas, gdy nauczyciele czy wykładowcy podgrzewają atmosferę do tego stopnia, że jak nic to Wy musicie być przyczyną globalnego ocieplenia. Mam nadzieję, że umiesz trzymać nerwy na wodzy, bo zabawa dopiero się zaczyna. Teraz czas na polowanie na płaszcz czy buty, koniecznie z najnowszych kolekcji i to najlepiej tak ciepłe, żebyś później zamarzał czekając na autobus, i miał powód do narzekania, że Ty przecież nienawidzisz zimy i kiedy WRESZCIE wrócą bociany! O tym, że za moment ZNOWU wybierzesz się na zakupy, tym razem stękając, że 'co Ci wszyscy ludzie tu robią, czy oni domów nie mają?!' i wydając ostatni grosz na prezenty kupowane na ostatnią chwilę, bo choć obiecałeś sobie, że w tym roku naprawdę zrobisz to szybciej, ZNOWU plan grom trafił, nie muszę nawet wspominać. Na szczęście byle do wieczerzy, wtedy będzie można odpocząć, pobyć w gronie rodziny. Pełnia szczęścia i miłości. Ha! Pomarzyć dobra rzecz. Przecież ZNOWU trzeba będzie składać sztuczne życzenia, znosić wąsatych wujaszków i ciotunie, które mają wbudowany radar i ZAWSZE zapytają akurat o to, o czym Ty nie chcesz mówić. A wymarzone prezenty? ZNOWU skarpety i orzechy? Radocha, a jakże. Co jest w tym wszystkim wyjątkowe? Że ja to wszystko NAPRAWDĘ lubię. Mam wrażenie, że zamiast mózgu mam w głowie kołowrotek po którym biega jakiś złośliwy gremlin, ale hej! Co kraj to obyczaj! A zawsze lepszy znany 'wróg' niż nieznany. Ze wszystkim można sobie poradzić, jeśli się chce i umie zmilczeć kiedy trzeba i postawić praktyczność ponad trendy. Da się tak żyć. I to żyć z uśmiechem na ustach. Bo ten miesiąc może być fajny, choć magii w nim już dawno nie widzę. Cieszą mnie jednak zakupy z przyjaciółką, mimo marudzenia na tłumy i kolejki, wzrusza mnie upór Mamy, by przekonać mnie do ryby w galarecie, której nigdy nie polubię, a nawet ten mróz nie jest taki straszny, gdy już spadnie pierwszy śnieg.
Jak więc w końcu z tymi falami? "Są czy ich nie ma" zapytasz. Odpowiem, że są. Ale i bałwany na tym morzu się zdarzają. Na szczęście jak mówił stary dobry Walt Disney statki są bezpieczne w porcie, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem. Życzę więc tylko silnych żagli i jedziem z tym odliczaniem! :)
Bastuba
Komentarze
Prześlij komentarz